Sytuacja na rynku transportowym

Minione miesiące przyniosły wraz z rozprzestrzeniającą się pandemią marazm i stagnację wielu dziedzin życia. Zawieszona działalność wielkich galerii handlowych, wstrzymanie inwestycji czy zamknięte granice wielu europejskich państw, nie pozostały bez znaczenia dla branży transportowej.

Mniejsze firmy spedycyjne zmuszone zostały do porzucenia marzeń o harmonijnym i sukcesywnym rozwoju, większe mierzyły się z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom oraz przekierowania działalności w stronę reżimu sanitarnego.

W czasie przymusowej kwarantanny, hołdującej prośbie „zostańmy w domu" jedyną formą transportu, która przeżyła swój mały renesans była działalność związana z przewozem mniejszych przesyłek zawierających przedmioty zakupione na portalach internetowych. Ludzie w obawie o swoje zdrowie w większej niż wcześniej mierze, zdecydowali się na dołożenie swojej „cegiełki" do e-handlu oczekując dostawy do domu lub paczkomatu.

W miesiącach letnich sytuacja branży transportowej zaczęła nieco się poprawiać. Ludzie ostrożnie zaczęli podróżować, kontynuowano zarzucone wcześniej projekty. Świat z lekką obawą o przyszłość starał się wrócić do normalnego funkcjonowania. Sytuacja ta znalazła odzwierciedlenie w zwiększonej sprzedaży paliwa, ilości opłat drogowych oraz liczbie samochodów ciężarowych przemierzających granice.

Niestety, z rozwojem drugiej fali pandemii sytuacja z dnia na dzień może znów się zmienić. Pozostaje mieć nadzieję, że branża transportowa nie ucierpi jeszcze bardziej.